CUDowna codzienność – o pracy, której nie widać

CUDowna codzienność – o pracy, której nie widać

Wszystko zaczyna się od rozmowy...Piszecie do mnie, czasem z pewnością, że wiecie, czego potrzebujecie w danym momencie. Innym razem  zagubione, niepewne „Sama nie wiem, ale czuję, że czegoś potrzebuję". I właśnie wtedy zaczyna się moja rola.

Słucham, pytam. Czasami tych pytań jest całkiem sporo. Pomagam Wam spojrzeć głębiej, nie tylko na to, co ładnie wygląda – ale na to, co ma znaczenie, co niesie wsparcie, co może przypomnieć o sile która w Was drzemie. Ta pierwsza rozmowa to fundament. Dzięki niej mogę stworzyć coś, co nie jest przypadkowe a dobrane w najlepszy możliwy sposób. Czasem wysyłam Wam dwa, trzy projekty w wersji roboczej do wyboru .I zawsze dzieje się magia. To, co przyciąga Was w pierwszym momencie, co od razu zatrzymuje spojrzenie, jest właśnie tym, które ma być. Bo intuicja zawsze wie pierwsza, zanim zdążysz cokolwiek pomyśleć, już wiesz i nie da się tego wytłumaczyć. Dopiero później po dokonaniu wyboru siadam do pracy. Ale to nie jest zwykłe „zasiadanie przy stanowisku rękodzielniczym”. To chwila zatrzymania. Rytuał. Zapalona świeca,  relaksacyjna delikatna muzyka lub medytacja w słuchawkach. Innym razem całkowita cisza, która pozwala mi lepiej słyszeć to, co subtelne i niewidzialne. Zamykam się w swoim świecie, w którym uwielbiam być. Tworzę nie tylko dla Was, ale z Wami to są nasze wspólne projekty nasza wspólna praca, często pełna emocji. Z każdym kamieniem który przechodzi przez moje dłonie, każdym  elementem - zamyka się w mojej pracy coś więcej niż gotowy produkt, są tam zamknięte uczucia, myśli, czułość do siebie samej, obecność a także uważność.

A wszystko to dzieje się w mojej małej pracowni miejscu z duszą, które nie jest nowoczesne ani instagramowo idealne… ale jest moje z kredensem po babci który pachnie drewnem i wspomnieniami a skrzypiące drzwiczki wygrywają tylko sobie znane melodie. Niektóre rzeczy są odrapane ale wszystko tu ma swoją historię.
Ten kredens to więcej niż mebel, to łącznik pokoleń kobiet, to serce mojego miejsca.
To właśnie tu najczęściej siadam z kubkiem herbaty, zapaloną świecą i oddaje się myślom, projektuję, piszę, tworzę...
to właśnie tu, w tej małej przestrzeni, dzieją się największe cuda. Jest to miejsce w której każda z Was może się poczuć zaopiekowana, zauważona, otulona.

To, co widać na zdjęciach w moich social mediach to tylko ułamek całego procesu.
Nie da się pokazać tego, co dzieje się między słowami.
Tego, co czuję, gdy wybieram kolor wstążki, piszę intencję, zamykam pudełeczko z myślą:
„Niech to będzie dobry początek.”
CUDowny Szept to nie tylko marka, to moja osobista misja to sztuka bycia z kobietami – nawet na odległość.
To przypomnienie, że można tworzyć z duszy, dla duszy i w zgodzie ze sobą.
Na tym właśnie polega moja codzienność.
Na pytaniach, które prowadzą do odpowiedzi.
Na rozmowach, które dają bliskość.
Na detalach, które mają znaczenie.
Tego nie zobaczysz na pierwszy rzut oka.
Ale możesz to poczuć już od pierwszego momentu, gdy otwierasz przesyłkę. Dbam o każdy detal, pakuję wszystko jak dla najlepszej przyjaciółki. 

Tak właśnie wygląda moja praca.
CUDowna. Intuicyjna. Prawdziwa.



Warto również przeczytać