Turkusowa bransoletka
Błękit fal zalewa
turkusowe kamienie. Stapiają się ze sobą w lazurowej głębi oceanu. Fale odpływu
odsłaniają czubki ich głów, aby słońce mogło je powitać o poranku. Później,
wieczorem, nakryją je ponownie, niczym miękka kołdra do snu. Tak upłynęło ich
beztroskie dzieciństwo na rajskiej wyspie. Otulone troską i opieką wody i
słońca, wyrosły na zdrowe, silne kamienie. Czas ruszyć w świat i napisać swoją
własną opowieść. Wędrowały tak przez lata, poznając magiczne zakątki Ziemi i
egzotyczne kultury. Wszędzie były mile widziane i niechętnie żegnane. Wszyscy
mówili, że są piękne. W ten sposób odnalazły swoje przeznaczenie i cel.
Postanowiły dzielić się z ludźmi wspomnieniem słońca na plaży i szumem oceanu.
Było ich pięcioro i wspólnymi siłami stworzyły bransoletkę, która zawiera w
sobie spienione fale, kłębiące się wkoło, szumiące i połyskujące w słońcu.
Największe w centrum, rozchodzące się
łagodnie po miedziano-cynowych splotach. Turkusy ułożyły się w cichym,
spokojnym oku cyklonu i zasnęły spełnione.
Jestem miłośniczką przyrody, która mnie inspiruje i która zwiera w sobie wszystko, z czego tworzę. Moją największą miłością są kamienie naturalne, zarówno te bardziej szlachetne, jak i zupełnie nieszlachetne, za to bardzo piękne, żywe i pełne różnorodnej energii. Prawie tak samo fascynuje mnie praca w metalu, zatem łączę kamienie z różnymi metalami. Namówił mnie do tego, napotkany kiedyś na ścieżc...