duży obraz olejny kopia Zdzisław Beksiński para kochankowie

Obraz namalowany olejami na płótnie o wymiarach 58/78 cm.  Świetnie może być eksponowany w nowoczesnych wnętrzach o stonowanej kolorystyce. Swoimi barwami może rozjaśnić takie wnętrza, w oświetleniu dziennym, jak i sztucznym. Idealny na prezent

Na obrazie widzimy dwie postacie splecione w szczerym uścisku. Ich ciała przypominają szkielety, a mimo to emanują ciepłem i bliskością. Całość otula ciepła paleta kolorów. Dominują odcienie żółci i pomarańczy. Tło, chociaż niejednolite, dodaje głębi. Kompozycja jest prosta, lecz mówi wiele. Postacie stanowią centrum, przyciągając wzrok i prowokując do refleksji. Wydaje się, że całe dzieło osnute jest tajemnicą, poprzez wyeksponowanie ciała ukazał to, co poza ciało wykracza, za pomocą tego, co śmiertelne, przywołał to, co wieczne. Odzierając swych kochanków z wszelkich cech indywidualnych, odbierając im rysy twarzy, narodowość oraz status społeczny, skonfrontował ich z, jak przypuszczam, najstraszniejszym z nawiedzających go koszmarów – wizją śmierci oznaczającą ostateczną, nieodwołalną utratę samego siebie. Ta potężna, nieledwie namacalna potęga śmierci emanuje z kochanków nader wyraziście. Jednocześnie trudno oprzeć się wrażeniu, iż walka pomiędzy Erosem a Tanatosem nie została jeszcze rozstrzygnięta, bo „jak śmierć mocna jest miłość”.

Atmosfera obrazu jest melancholijna, ale też pełna nadziei. Te figury, pomimo swojego odrealnionego wyglądu, mają w sobie coś niezwykle ludzkiego. Artysta wykorzystał delikatne pociągnięcia pędzla. Akcentuje cieniem i światłem, aby stworzyć iluzję ruchu i życia. Patrząc na ten obraz, można poczuć gamę emocji — od smutku po ciepłe przebłyski miłości i pokory.  To dzieło zmusza do zastanowienia się nad naturą istnienia, kruchością życia oraz potęgą więzi międzyludzkich. Ja nie widzę tu śmierci, dostrzegam natomiast trwałość uczucia, wizja końca świata nie wydaje się tak tragiczna gdy jesteśmy z kimś kto nas rozumie 

Można zamówić w dowolnym rozmiarze i kolorze.

Zapraszam do kontaktu,